W moim sercu właśnie wyrósł cierń, kujący goryczą i obwiniający mnie.
~Weźmiemy młode - szeptałem szybko, próbując naprawić nadchodzącą już winę. - Kiedy będzie już po wszystkim, wrócimy tu. Zaopiekujemy się potomstwem. Nigdy nie zabijemy żadnego innego magicznego zwierzęcia. Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej...
Wyczekaliśmy na dobry moment.
Kiedy już naprawdę było po wszystkim, spytałem cicho:
- Co teraz?
<Shervana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz