-Hmm...biały jeleń? Nigdy nie widziałem takiego jelona. A nie pomylił ci się może biały wilk czy coś? Bo u nas jest kilka białych wilków. Miedzy innymi jeden, który w ogóle nie walczy i nie je.
Wadera popatrzyła na mnie i w momencie wyjścia z lasu stanęliśmy i po chwili spytała.
-Wilk, który nie je mięsa i nie walczy?
-Tak dokładnie...unika przemocy jak tylko może i co ciekawe żywi się jakoś raz na tydzień światłem słonecznym i niczym więcej;.
-Tak dokładnie...unika przemocy jak tylko może i co ciekawe żywi się jakoś raz na tydzień światłem słonecznym i niczym więcej;.
-Wow...bardzo interesujące no nie powiem, a kim on jest w stadzie?
-To nasz miejscowy medyk i to jest w sumie jeden z nie wielu żyjących ponoć wilków życia. Co ciekawe niektórzy twierdzą iż my wilki nekromanci powstali z połączenia wilka śmierci i życia, ale nie to jest tylko głupi przesąd. - Uśmiechnąłem się lekko zadziornie.
- Yhym...-mruknęła.
-A co do tego czy możesz dołączyć cóż ja nie widzę problemów...przetrwałaś mój test woli. Tylko jedno ale. Nie wdawaj się tutaj w żadne bójki. Jasne?
Wilczyca uśmiechnęła się bardziej i pokiwała do mnie główką
-Tak jak słońce...
-Jak się dowiem, że stwarzasz kłopoty osobiście cię odprawię stąd lub zabiję. - To ostatnie zdanie powiedziałem bardziej ostrzegawczo.
-Dobrze...przyjęłam...nie będę stwarzała zagrożenia dla watahy. A co do białego jelenia too...
<I co dalej Aiyanno c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz