Gdy Ifus wyszła zaczęło się ze mną dziać coś jeszcze gorszego. Wyczułem nade mną promieniowanie złego ducha - brata Ifus. Sprawiało mi to straszny ból. Zaczęło mną rzucać po całej jaskini. Nagle nieszczęśliwie upadłem na pysk i momentalnie wokół mnie stworzyła się wielka kałuża krwi. A duch zniknął. Na szczęście nie straciłem przytomności, ale oślepiło mnie. Usłyszałem nagle rozpaczliwy krzyk Ifus.
- Ifus... Biegnij po Shervanę... Szybko... - wyszeptałem. - Nie zwlekaj!
<Ifus, co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz