Myślałem,
że Gine nie wybaczy mi tego odejścia... Tego, że nic jej nie
powiedziałem, że przez dłuższy czas mnie nie zobaczy. Ale jednak mi
przebaczyła.
- Musiałem załatwić kilka spraw ze swoją rodzinną watahą. - odparłem, trzymając ją w objęciach. - Ale dlaczego mi nic nie powiedziałeś? - Nie chciałem cię martwić. - Martwiłam się, że już cię nigdy nie ujrzę... Pocałowałem ją. - Zawsze będę do ciebie wracał, mój Aniele. Nie zważając na przeszkody. Po tych słowach poszliśmy na wieczorny spacer. Byliśmy nad jeziorem i wodospadem. Po tej wyprawie wróciliśmy do jaskini Gine. - Mogę zostać dzisiaj u Ciebie? Do mojej jaskini trochę daleko. - zaśmiałem się. |
|
<Gine?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz