- Nie Alex... To nam się udało. - Powiedziałam i odwzajemniłam pocałunek
Wtuleni w siebie zaczęliśmy iść w stronę watahy.
Gdy znaleźliśmy się już przed jaskinią Alex powiedział, że źle się czuje, i że pójdzie się położyć.
Przyznam, że trochę mnie to zaniepokoiło, ale starałam się to ukryć.
Położyłam się obok Alex'a i zapytałam po chwili:
- Gdzie jest Dejla i Diana?
- Wciąż bawią się na łące. - Wydukał.
- Zrobię im niespodziankę! Zaraz wracam! - Krzyknęłam wylatując z jaskini
Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że zostawienie go samego było złym pomysłem...
Szybko poleciałam na łąkę.
- Dejla, Diana! - Krzyknęłam zaraz po wylądowaniu
Dziewczynki przebiegły do mnie i przytuliły... Ech...
- Gdzie tata? - Zapytała po chwili Diana wpatrując się we mnie zaszklonymi oczyma
- W jaskini... Musimy do niego lecieć.
Wzięłam Dejlę w "zęby" i wzbilam się w niebo.. Zaraz za mną poleciała Diana.
Po kilku minutach byłyśmy na miejscu.
- Cześć kochanie! Wróciłam, a raczej wróciłyśmy. - Zawołałam wchodząc do jaskini
To co zobaczyłam zerwało mnie z nóg. Alex leżał na ziemi z całym zakrwawionym pyskiem.
- Alex! Nie! - Krzyknęłam z płaczem
<Alex, nie umieraj mi teraz ;c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz