- Patrz! - powiedziałem głośnym szeptem. - Jaja!
- Zostaw! Pewnie mają mamę!
- Dobrze.
- Wiesz, zawsze chciałam mieć jakiegoś towarzysza.
Te smoki najbardziej mi się podobały.
Wtedy jeden smok nas zauważył i zaczął się niemiłosiernie drzeć.
- Szybko uciekajmy!
Kiedy uciekliśmy smoku schowaliśmy się w lesie Ke'rei
Nagle usłyszeliśmy chrzęst kamieni, osuwających się pod ogromnym ciałem.
Ciało owo, było ciałem ogromnego smoka, a raczej dwóch smoków
Jeden był Smokiem - Aniołem, drugi Smokiem - Demonem.
O Dziwo, nie walczyły ze sobą
Smok Anioł
Smok Demon
W pewnej chwili smoki przystanęły naprzeciw nas i usiadły.
Shervana zbliżyła się do Anioła
- Czekaj to może być niebezpieczne.
Ale ona wyglądała jakby była w transie.
Dotknęłą smoka a on pomógł jej na siebie wsiąść.
Jednak w chwili kiedy go dotknęła na jej tylnej, lewej nodze wykwitł taki znak:
Kiedy ja dotknąłem smoka też takiego dostałem, tylko że na prawej.
<Shervana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz