Włóczyłem się bez celu po lesie. Nudziło mi się. Już od dawna nie
spotkałem żywe duszy. Nieżywej zresztą też nie... Westchnąłem i zacząłem
się bawić kamykiem, gdy usłyszałem donośny łomot, brzmiał zupełnie,
jakby ktoś wkurzył olbrzyma... A to oznaczało... rozrywkę! Szybko
pobiegłem w stronę hałasu.
(Emersit, Shervana, mogę wbić na imprezę? XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz