- Mam pewien pomysł - uśmiechnęła się figlarnie Blue.
Po kilku minutach budowałem legowisko z patyków.
- Dobrze… nie tu! Postaw ten patyk wyżej… nie, nie ten! Słuchasz mnie?! - cały czas mówiła.
Kilka razy miałem ochotę sobie iść i nie męczyć się tą praca, lecz za każdym razem przypominałem sobie o ciężkim losie Blue. Tak więc pracowałem.
- Ach i jeszcze coś - powiedziała. - Czy byłbyś tak miły i czy po zbudowaniu legowiska mógłbyś skosić trawnik, pobiec po wodę, upolować jakąś sarnę i przynieść ją? - zapytała słodkim głosem.
- Jasne, że tak - mówiłem przez zęby.
Kobiety…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz