Nuuudy... Idę Lasem Ke'rei ze spuszczoną głową i ściągniętymi uszami. Nagle zauważam jakąś waderę! Podchodzę do niej cicho... ukrywam się w krzakach....
- BUU! - wrzeszczę ile sił w płucach.
Wadera podskakuje na co najmniej pół metra w górę po czym ucieka.
- Hej... Czekaj, stój!
Lecę za nią.
<Scarlett?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz