- Wiem, że żartujesz. Teraz już wiem - zaśmiałam się.
- A jak je nazwiemy?
- Nie mam pojęcia. Zależy jakie będą.
- Fakt.
- Przejdźmy się znaleźć jakieś żarcie. Zgłodniałam.
Poszliśmy. Nagle na drodze stanął nam Andrutsej.
< Raven, zjemy go? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz