Moja i Shervano-smocza szczęki opadają jak łopaty.
- Omomocio?
Kłębek futra niemal złamał mi nos podfruwając do mnie... po czym pisnął:
- To OBRAZA GATUNKU! Jak śmiesz?! SZEREGOWI!
Co najmniej dwieście puszków "stanęło" na baczność za swoim dowódcą.
- BACZNOŚĆ! - wykrzyknęli chórem.
Dowódca przyjrzał się nam. Jego wzrok nie był już srogi... Mrugnął do mnie okiem!
- Uff... - sapnąłem z ulgą.
Omom-coś uśmiechnął się...
- ATAAAAAK!
<Sher? ;)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz