- To im dokopiemy! - zawołałem wesoło i zacząłem robić różne ruchy, które miały służyć samoobronie
Rosie wcale nie było do śmiechu. Patrzyła w niebo bez słowa i gdy opuściła głowę rzekła cicho:
- Ciekawe dlaczego...
- Da się to jeszcze odwrócić? - zapytałem
- Nie sądzę. - powiedziała
- Zawsze trzeba mieć nadzieję. - uśmiechnąłem się - Gdzie i kiedy to będzie?
<Rosie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz