- No co? - uśmiechnęłam się. - Dobija mnie to jak wilki poważnieją, gdy ze mną rozmawiają.
- Załatwiamy dość ważną sprawę... - zdziwił się Ekavir.
- Do naszej watahy, każdy może dołączyć, przecież nie wywale ich nawet nie poznając. Owszem później jak ktoś mnie wkurzy to tak, ale na pewno nie teraz.
- Czyli należę już do watahy?
- Mhm. - uśmiechnęłam się ponownie. - Oprowadzić Cię, czy wolisz, by ktoś inny to zrobił?
< Ekavir? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz