czwartek, 28 listopada 2013

Od Kill'a CD historii Rosie

Wzięli mnie ze sobą i postawili na dziwnym stole. Chodzili wokół mnie jakby pierwszy raz zobaczyli wilka.
- Co z nim zrobimy? - odezwał się jeden
- Może kocyk? - zaśmiał się drugi
Nikt nie ma prawa tak mną pomiatać a już szczególnie bezczelni faceci. Obnażyłem zęby i zacząłem rzucać się po klatce.
- Zabraliśmy mu koleżankę - powiedział mężczyzna - I teraz się denerwuje - dodał
Kłódka lekko się obluzowała, więc coraz mocniej napierałem na drzwi. W końcu zamknięcie ustąpiło i wystrzeliłem z klatki jak z procy.
- Może być groźny! - wrzasnęli
Wypadłem z dziwnego pomieszczenia i biegłem długim korytarzem pełnym różnych drzwi. Sprawdzałem czy przypadkiem w którymś z pomieszczeń nie ma Rosie. W końcu szczęście mi dopisało, no może nie zupełnie.
- Co ci się stało?! - krzyknąłem gdy zobaczyłem, że wilczyca leży na środku pomieszczenia, które było całe we krwi
Nie poruszyła się. Człowiek, który znajdował się tu z nami wycelował we mnie strzelbą.
- Co robić, co robić? - powtarzałem gorączkowo
Biegałem w kółko. Jeden człowiek potknął się o mój ogon i upadł na drugiego przez co oboje stracili przytomność. Z kieszeni wypadła mu saszetka z dziwnym proszkiem, który wybuchł po chwili. Złapałem inny, pełny woreczek i rozsypałem jego zawartość wokół łańcucha i osłoniłem Rosie. Substancja wybuchła i spokojnie mogliśmy uciekać.
- Rosie, obudź się! - mówiłem - Musimy stąd iść!
To jednak nie zadziałało, więc wziąłem ją na grzbiet i wybiegłem z budynku. Zatrzymaliśmy się na wzgórzu, ość daleko od tego strasznego miejsca.
- Dalej, wstawaj - miałem nadzieję, że mnie usłyszy i otworzy oczy lecz nic takiego się nie stało
Przypomniałem sobie słowa, które kiedyś powiedział mi jakiś szaman. Liście Magicznej Paproci najlepiej leczą rany. Pobiegłem do lasu i szybko znalazłem kwiatek a później wróciłem do wadery. Pomogło!
- A teraz? Obudzisz się?
W tej sytuacji nie mogłem zrobić nic więcej. Wróciłem do miejsca, gdzie rosły paprotki i zacząłem zrywać więcej liści.
- Co robisz? - dobiegł mnie głos z tyłu
Odwróciłem się i zobaczyłem waderą, która ciekawsko się na mnie gapiła. Wytłumaczyłem jej co się stało i zaprowadziłem w miejsce gdzie leży Rosie.
- Obudziła się! - podskoczyłem z radości

<Rosie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy