- Tak chętnie. - odpowiedziałam.
- Może przejdziemy się na polowanie? - zapytałam.
- Dobra, chodźmy! - powiedział Howl i ruszyliśmy.
Dochodziliśmy już na polane, gdy nagle Howl krzykną:
- Kto pierwszy na polanie! - i zaczął biec. byłam od niego młodsza 5 mies, ale i tak dawałam radę.
Howl rozpędził się, ale ja go nagle zatrzymałam.
- O co chodzi? - zapytał.
- Ciii... - wiedziałam kto tu poluje.
- Zaraz upolujemy czarną sarnę. - szepnęłam.
- A takie są? - zapytał.
- Tak i są skrzydlate. - powiedziałam.
- To na trzy. 1... 2... 3! - krzyknęłam i skoczyliśmy w zarośla gdzie polowanie ćwiczyła moja mała kuzyneczka.
Wystraszyła się na śmierć! A my śmialiśmy się potwornie.
- To wcale nie jest śmieszne!!! - krzyczała Magic.
- No właśnie jest, przecież się śmiejemy! - powiedział Howl.
I tak we troje polowaliśmy jeszcze jakieś 2 godziny, a potem obiad.
< Night Howl? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz