- Choleraa, Ines! - zawołałem i rzuciłem się za waderą
Przez chwilę znajdowałem się w, jak mi się wydawało, całkiem ciemnym pokoju. Słyszałem ciche szepty i wydawało mi się, że jestem obserwowany. Gdy tylko wyciągnąłem łapę do przodu i postawiłem ją przed sobą, cała ciemność zniknęła i znalazłem się w lesie. Prawie niczym nie różnił się od lasów w naszej watasze.
- Jesteś tu? - zapytałem cicho
Rozglądnąłem się po lesie i zobaczyłem, że coś porusza się w krzakach, więc podszedłem tam i zobaczyłem znajomą waderę.
- Zanim cokolwiek powiesz, to przepraszam, że to zrobiłem, ale nie potrafiłem postąpić inaczej. - powiedziałem
<Ines?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz