Chciałem wytrzec sobie grzywke zamoczaną przez tego ponuraka. Dotknalem jej, a woda prędko wyparowala z sykiem. Wilk zaczął odchodzić. Ja podąrzyłem za nim mówiąc:
- Ej ej ej to skoro sie już poznaliśmy to może mi powiesz czy jest tu jakieś stado? A może jesteś samotnikiem? Bo wiesz ja mam kolegę i mógłbyś do nas dołączyć. Znaczy jeśli chcesz oczywiście, no bo jak nie chcesz, no to nie. No ale jakbyś chciał to zawsze możesz pamiętaj. A właśnie właśnie dobra woda była? Bo ja też miałem sie wykąpać. Ale nie wiem czy jest dobra. A może... - stanąłem mu na drodze - co powiesz, Vane, na to żebyśmy sie razem wy-ką-pa-li? - po każdej wymowianej sylabie pukałem go lekko w ramię. On tylko spojrzał na mnie spode łba i wyminał.
-Ej, no weź! - znów za nim szedłem - Czy to znaczy, że woda była nieodpowiednia? Za gorąca? A może były ryby? Bo wiesz ja na przykład nie lubię sie kąpać tam gdzie sa ryby, bo wtedy--
- Dość!! - przerwał mi
< Vane czemu tak ostro zareagowałeś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz