- A co z resztą?
- Nie dam rady.
- Hmm... - zamyśliłem się.
- Ej! - wydarł mi się do ucha Vane. - Zaraz się tam rozpłaszczysz jeśli mi nie podasz tej durnej łapy!
- Czekaj. - odpowiedziałem spokojnie.
Kilkoma słowami wymamrotanymi pod nosem przywołałem duchy. Właściwie Exie'xcie, które nie były tak rozumne, by same żyć jak wilki, tylko przychodziły na każde moje wołanie i robiły co kazałem. Tak, więc moim żądaniem wobec nich była zmiana w materialną postać i wyniesienie stąd smoka i królika, zaś sam złapałem się łapy basiora. Gdy...
< Vane? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz