- To drugie. - mruknąłem, a reszta pokiwała zgodnie łbami.
Na początku jak zwykle rozpętała się panika i chaos. Wszyscy usilnie próbowali chwytać się ścian oddalonych o pięć metrów, dopóki nie przerwał im Vane:
- Spokój! To nic nie da!
- To co robimy?
- Hmm...
< Vane? Brak weny . _ . >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz