Siedziałam w lesie, trenując samozapłon. Nie szło mi to jakoś perfekcyjnie, ani jakoś szczególnie źle. Przenosiłam ogień z ogona na łapy i na odwrót. Nagle usłyszałam szelest w krzakach i ... spłoszyłam się, zupełnie przez przypadek poszłam kulę ognia na jedno z drzew. Spojrzałam na wilka, który wyszedł z krzaków, a ten spojrzał na moją płonącą łapę, drzewo i na mnie.
- Och ... widzę, że cię wystraszyłem. Przepraszam. Jestem Hind Gaaf Lok.
- Jestem Kalisto, ale wszyscy mówią mi Kali. A teraz ... pomożesz mi to ugasić? Proszę cię. - Powiedziałam niemalże płaczliwym głosem.
<Hind pomożesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz