Opuściłem nieco uszy. Wychyliłem głowę, by ujrzeć pary spokojnie uczące podstaw szczeniaki. Bezgłośnie westchnąłem z żalem, widząc ich szczęście. W końcu przełknąłem ślinę i spróbowałem coś powiedzieć, najpierw nieco się dławiąc i kaszląc, by moje głupie, zbyt przeciętne słowa mogły ujrzeć światło dzienne. Rozumiałem, że nasza obecna sytuacja może być odbierana tak, jakbyśmy się nie kochali, jakbyśmy byli parą tylko opartą na słowach i władzy a nie na miłości. Wiedziałem, jak mogła czuć się moja partnerka.
Po prostu głupio.
- Shervana... Czyli chciałabyś mieć szczeniaki... tak?
<Sher?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz