poniedziałek, 30 czerwca 2014

Od Raven'a cd historii Argony

Ignorując ponurą pogodę i niskie ciśnienie - zmusiłem swoje cielsko do spaceru, choć powieki usilnie starały się zamknąć i przysłonić mi widok na świat. Pozwolić zasnąć i oddalić się od rzeczywistego świata, w którym zbytnio nie chciało mi się żyć, kiedy Rosie odeszła, razem z wszystkimi których znałem.
- Czemu? - cisnęło mi się na usta, kiedy wychodziłem z jaskini, jednak wiedziałem, że trzeba dalej grać w tą głupią grę, przez wielu nazywanych "życie".
Nie chciałem być idiotą, który bierze który zabija się z byle jakiego powodu, ale czasami nachodziły mnie takie myśli. Charakteru nie miałem najlepszego do zawierania znajomości, a nikt inny raczej się nie kwapił, by do mnie podchodzić. Jestem Zabójcą, trudno się im dziwić.
Jednak teraz odsunąłem do siebie te myśli, starając się skupić na spacerze i jak wszyscy inni - czerpać z niego przyjemność. Poczuć jak wiatr przyjemnie czochra futro, jak trawa łaskocze w łapy, jak drzewa szumią miło i wręcz przemawiają. Po prostu poczuć się szczęśliwy z niczego. Tak zamierzałem, ale ktoś inny szykował dla mnie inny los. Wilka, który spadł z niebo, prosto przed mój pysk, wprawiając mnie w chwilowe osłupienie.
- No, no, no. - zagwizdałem. - Któż to nam próbował latać? Mnie uczono, że to raczej stworzenia z skrzydłami to potrafią. - zachichotałem, podając łapę wilkowi.
Wróć - wilczycy.

< Argona? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy