-Okey...okey pomogę Kali tylko pytanie jak to ugasić teraz...ja nie jestem kimś potrafiącym władać wodnymi mocami. - Westchnąłem z oklapniętymi uszkami nadal myśląc jak by to ugasić.
Lekko się trzęsłam z przerażenia spoglądając na wilka i na drzewo.
-Kurcze...
-Wiem!...Najlepiej będzie jak zaczniemy sypać piachem na to drzewo. Piach lekko wilgotny i zdusi ten ogień...-powiedziałem z pomysłem i zacząłem kopać w ziemi tak by piasek z pod mych łap leciał na płonące gałęzie drzewa.
< Kali? :P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz