W rączce skrzata pojawił się bat a pod nim jakiś stołek... Czesio zaczął tańczyć z batem jak ze wstęgą i śpiewał: " Jestem małą baletnicą, jem pizze, a moja kupka to naleśniki! Jestem tak cudownie przepiękny ze az cudowny! "
- Tak! To będzie nasz końcowy numer! Bo zawsze zostawia się to co najlepsze na koniec! - krzyknął skrzat a ja o mały włos się nie zrzygałam...
< Sher? Naix? Takie jakieś krótkie wyszło xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz