Gdy zobaczyłem Vuko zacząłem tarzać się ze śmiechu. Kolorowe furto na moim ogonie zaświeciło różnymi kolorami. Jaskinia była bardzo długa. Jakoś w połowie drogi ponownie usłyszałem warknięcie. W końcu gdy dotarłem do NIEGO. Tak był tam, gigantyczny pluszowy króliczek, w kolorze różu. Najwidoczniej był wystraszony, bo cofnął się w tył. Po kilku minutach udało mi się go oswoić z moją obecnością. Wróciłem do Vuko na grzbiecie króliczka. Spojrzałem na wilka z satysfakcją.
- I? Ci ty na to? - spytałem
< Vuko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz