Nagle ta dziwna istota zaczęła nas przyciągać.
-Boże. Co się dzieje? - wystraszyłam się
-To coś nas przyciąga! - krzyknęła Sher - Ale fajnie!
-To jest fajne? - zapytałam
-Tak, bo nas zje, a później wysra albo wyrzyga! - uśmiechnęła się
-A nie strawi nas? - zapytałam zniesmaczona
-Te stworzenia nie trawią wilków - powiedziała Sher.
-Aha! Jupi! Będziemy zjedzone! - powróciła mi ochota na przygodę
Zostałyśmy w końcu przyciągnięte... To dziwne coś, wzięło nas na ręce i połknęło... Spłynęłyśmy po sraczkowatym przewodzie. Wpadłyśmy do żołądka...
-Ale fajna zjeżdżalnia! - krzyknęłyśmy razem
Żołądek był koloru fioletowego... A na dnie pływała czarna woda...
-O! Cześć! Pamiętacie mnie? - odezwał się jakiś głos
Odwróciłyśmy się... Przy ścianie żołądka siedział ten sam króliczek, co pokazał nam, gdzie znajdziemy oranżadki... Tylko, że był teraz zielony...
<Sher? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz