- Nie nic... - powiedziałem, uśmiechając się do niej.
- To co teraz? - zapytała wadera.
- No nie wiem... Niby nie mamy tych kajdan, ale nadal są zamknięte drzwi...
- Mam się znowu zmienić?
- No nie wiem jak chcesz... ostatnio przywaliłaś w sufit...
Zapadłą chwila ciszy... Nagle poczułem znajomy ból...
- Która godzina?! - krzyknąłem i zerknąłem przez okno - było już ciemno...
- Nie wiem, siedzimy tu już dosyć długo. - powiedziała, zirytowana Alice.
- Aaauu... - zawyłem, upadając na ziemię
- Co się dzieje? Wszystko ok?
Zacząłem przewracać się z boku na bok...
- NIE! - krzyknąłem po czym obróciłem się przodem do ściany.
Zamknąłem oczy. Wadera patrzyła na to co się dzieje z oddali. Otworzyłem oczy po czym wstałem bez problemu odwróciłem się do wadery i podleciałem jednym susłem pod jej nos. Niestety to nie byłem prawdziwy ja... Mój wygląd był zupełnie inny:
Jak co noc władzę objął demon... Demon o czarnej duszy i bez litości który dąży do jednego... zemsty.
- Kinaj? Co się dzieje? - zapytała wadera po czym oddaliła się na krok.
- Hmmm... Gdzie widzisz tu Kinaja? - zapytałem.
- C-c-co się dzieje? - jęknęła wader, po czym zniknął wredny uśmiech z mordy demona i rzucił się on na nią przyciskając ją mocno do ściany
- Gdzie jest Alazar?! - krzyknął na wadere.
- N-n-nie wiem...
- Łżesz! - wrzasnął i drapnął waderę po łapię. - A teraz mów prawdę! Gdzie on jest?! - dodał rozzłoszczony Demon.
Alice zmieniła się w wcześniej już widzianego królika i wyrwała się ze szponów demona. Chociaż była 5 razy większa od demona on bez problemu skoczył na jej wysokość i zadając jej cios w głowę powalił na ziemię. Rzucił się na waderę i przycisnął do podłogi.
- Dobrze Ci radze! Skończ te gierki, albo nie dożyjesz jutra! Odmień się! - krzyknął rozzłoszczony - TERAZ! - dodał, po czym zadał Alice kolejny bolesny cios w głowę.
Wadera zemdlała, a Demon wykorzystując sytuację rozwalił drzwi i wybiegł na górę do krowy.
- Kim Ty u licha jesteś? - wrzasnęła krowa.
- Zamknij się, wielka szynko! - krzyknął demon po czym kopnął krowę, a ta z płaczem wybiegła z domu.
Demon znalazł dość gruby sznur, wziął go do łapy i wydobył z paszczy niebieski gaz, który spłynął na sznur. Zbiegł z powrotem do piwnicy. Związał Alice i wywlókł z domu krowy. Wadera była już pod postacią wilka. Nagle zaczęła się przebudzać.
- Gdzie ja jestem? - zapytała.
- Na razie jesteś jeszcze w waszym świecie ale to niedługo się zmieni... - powiedział tajemniczo.
Alice zaczęła się wykręcać ze sznurów, ale nic jej to nie dało. Spróbowała je rozciąć, ale ku jej zdziwieniu nie udało się. Sznury były twarde jak metal i nie do rozwalenia.
- Nie wywiniesz się. - powiedział. - Tego nie da się zniszczyć.
- Debil... - mruknęła cicho wadera.
- Czy cos mówiłaś?! - podniósł głos odwracając się, a wadera zamilkła z gniewnym wzrokiem.
Demon nagle stanął.
- I co to już? Moge sobie iść? - zapytała arogancko wadera.
- Zamilcz! - powiedział rozzłoszczony demon i wytworzył portal.
- Chyba sobie żartujesz! Ja zostaje w moim wymiarze. - powiedziała zirytowana.
- Ja będę decydował co będziesz robić! - powiedział i wskoczył do portalu ciągnąc za sobą waderę, która walnęła o ziemię
- Mogłaś być grzeczna wtedy byłbym milszy.
- To chyba niemożliwe.
- Jeszcze jedno słowo! - krzyknął.
- No dobra nie wpieniaj się... Gdzie my jesteśmy?!
- W moim domu.
- To znaczy...
- W świecie umarłych...
<Alice? dłuugie opo xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz