Dzisiejszy dzień zaczął się tak jak każdy inny... Znudzona usiadłam na pobliskim kamieniu i zaczęłam się rozglądać. Nikogo wokół mnie nie było. Wtedy usłyszałam szmer i z krzaków wypadł na mnie czarny basior.
- Hej. Możesz ze mnie zejść?! - krzyczę.
Basior posłusznie schodzi. Wygląda na zawstydzonego.
- Wybacz. - mruczy.
- Nic się nie stało. Tak w ogóle jak masz na imię?
- Jestem Kill. A Ty?
- Rose.
- Co ty robiłaś na tym kamieniu? - zapytał.
- Nudziłam się.
Kill pokiwał głową ze zrozumieniem. Mu chyba też się nudziło. Po chwili ożyłam i krzyknęłam.:
- Chodźmy nad Drzewo Lavil'i.
- Czemu? - pyta.
- A nie wiem. Przynajmniej się nie będziemy nudzili.
- Nudzili? - pyta podejrzliwie.
- Tak. Przecież widzę, że Ty też nie masz co robić.
<Kill?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz