Leniwie leżałam na ziemi mojej chłodnej jaskini chcąc chwilę odpocząć, ale najwyraźniej nie było mi to dane. Z pyskiem na łapach i z przymkiętymi oczami już odchodziłam w cudowną krainę Snu, kiedy wbiegła zdyszana wadera, rozbudzając mnie hałasem jaki zrobiła w mojej norze.
- Sher! - krzyknęła.
Lyka. Rozpoznałam ją po głosie - jednak nie zamierzałam otwierać oczu i razić je światłem słońca.
- Tak? - spytałam nie zmieniając pozycji.
- Mam sprawe.
- Nie widać, że próbuje spać? - westchnęłam.
- No, troche. - mruknęła, po czym dodała wesoło. - Ale to pilne.
- Mhm? - rozwarłam powieki i spojrzałam na nią.
Dopiero wtedy ujrzałam nimfę ciekawie spoglądającą na mnie ze swojego stanowiska na barku wilczycy. Z lekko przechylonym łebkiem i wyglądała jakby się śmiała ze mnie.
- Kto to? - wstałam i podeszłam do nich.
- Shira. Właściwie nie Shira. Znaczy jest jej duszą w nowym ciele.
- Powróciła z Zaświatów? - zdziwiłam się lekko.
Wadera potwierdziła skinieniem pyska:
- Dałam jej Ambrozje.
- Rzadka roślinka. - uśmiechnęłam się. - Gratuluje.
- Dzięki.
- A o co chciałaś spytać?
- No. - spuściła troche wzrok. - Mogłaby być moją towarzyszką?
Roześmiałam się:
- Wątpie, by udało mi się Was rozdzielić. - po czym wskazałam na wyjście, którym właśnie wlatywał sokół. - Tak jak mnie trudno z nim. - westchnęłam teatralnie.
~ Narzekasz. ~ zaskrzeczał nam w umysłach Kain, a ja ponownie się roześmiałam.
- Czyli mogę? - upewniała się.
Skinęłam pyskiem, a mój towarzysz nagle poderwał się do lotu.
~ Co jest? ~ spytałam go.
~ Tam jest ptak!
~ Papuga dokładniej mówiąc. ~ wysłałam mu złośliwy uśmiech.
~ Znam się na ptakach lepiej od Ciebie. ~ oburzył się. ~ Chodzi o coś innego.
~ Czyżby mój drogi Kain się zakochał?
Roześmiałam się na głos, a goście spojrzeli na mnie zdziwieni. Machnęłam tylko łapą. Wtedy Lyka...
< Lyka? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz