- Nic. - odpowiedziałem, tłumiąc strach.
Który wcale nie wywoływał ten królik. On dochodził skąd innąd. Vane cały czas chwalił się i śmiał ze mnie, zaś ja obserwowałem otoczenie. Ciemność wokół nas ograniczała wzrok, ale jak się bardzo postarałem to udało mi się coś znaleść. Dwa jaskrawe punkty.
- Oczy... - szepnąłem.
Moje ciało znów oblał strach.
- Co Ci jest? - zaśmiał się basior. - Króliczka się boisz?
Zaprzeczyłem ruchem pyska i wskazałem w ciemność, skąd patrzyły na nas ślepia.
< Vane? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz