- Eh... Tak jakoś wyszło - powiedziałem troszkę zakłopotany. Wadera uśmiechnęła się do mnie. Leżeliśmy tak przez jakiś czas wylegując się w słońcu. Po cichu zsunąłem się z koca i przeturlałem do wody która była na wyciągnięcie mojej łapy. Nabrałem na nią < łapę ;) > Wody i ochlapałem Dejlę.
- Ej! - krzyknęła i zaczęła mnie chlapać. Po chwili oboje pryskaliśmy się wodą i zanim się obejrzeliśmy sturlaliśmy się do wody. Zacząłem kręcić się w kółko, nurkować, robić śruby itd. Wadera naśladowała moje wyczyny i obydwoje sie wydurnialiśmy. Pływaliśmy tak około godziny aż...
< Dejla? plusku, plusku ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz