- Ale ja... nie moge - powiedziałem z trudem
- Jak to?
- Wytłumaczę ci później ale teraz musimy iśc... - powiedziałem i ruszyłem < nie za szybko żeby wadera nadązyła> ale spostrzegłem że nawet się nie ruszyła. "Idiota" pomyślałem " Ona krwawi i raczej nie może bniec" zawróciłem i zaczałem biec prosto na wadere ale w ostatniej sekundzie zrobiłem zgrabny myk i wadera znalazła się na momi grzbiecie - No to mozna zaszaleć - powidziałem - trzymaj się mocno - dodałem i ruszyłem super szybkościa. Po jakis 3 sekundach byliśmy w pobliskiej jaskini.
- Dosłownie za 5 sekund jestem spowrotem - powiedziałem kładac wadere i wybiegajac z jamy. Wróciłem dosłownie za 5 sekund z garścią leczniczych roślin. Usiadłem naprzeciwko wadery i zrobiłem jej okład na ranę
- Do rana powinno być lepiej - powiedziałem i ułożyłem się obok wadery
- Kinaj... Czemu nie zabierzesz mnie do watahy? - spytała niewinnie
- Jutro na spokojnie ci wszystko wyjaśnie - powiedziałem i udałem że padam z nóg i że zasypiam. Poczekałem pół godziny. Chciałem być pewny że wadera śpi. Kiedy się upewniłem wybiegłem z jaskini
***
Wróciłem do wadery jeszcze przed świtem i zastałem ją < na całe szczęście> śpiaca. Wróciłem na swoje wieczorne miejsce i udałem że śpie. Po krótkim czasie wadera się obudziła
- Kinaj...?- powedziała zaspana
- Śniadanie - powiedziałem podsuwając jej pół sarny pod nos. Wadera zjadła.
- Kinaj? Możemy juz wracać -spytała zudzona
- No... spróbuje to załatwić... Chodź... - powiedziałem. Wyszliśmy na zewnątrz.Spróbowałem stworzyć portal ale mi sie nie udało. - Tak jak myślałem... Utknęliśmy tu... - powiedziałem
- Ale jak to? - zaniepokoiła sie wadera
- No... Brama do tego świata jest otwierana tylko podczas pełni...
< Dejla xD Utknęliśmy tu O.O >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz