- Dobrze. - prychnąłem - Odejdź sobie gdzie tylko chcesz, a ja wrócę do watahy bo widocznie bardzo ci przeszkadzam.
Odwróciłem się i smutno zwiesiłem głowę. Przez chwilę wahałem się, czy
odejść, ale w końcu zdecydowałem, że skoro ona tak chce, to tak zrobię.
- Jeszcze niedawno myślałem, że się przyjaźnimy. - rzuciłem jeszcze
<Ines?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz