- I-I- Ines... - powiedziałam niepewnie i jąkając sie...
- No i co? Było tak źle? - zapytał basior, puszczając mi oczko. - Ja jestem Kill.
- Hej. - wymamrotałam z odrzutem i wredną miną.
- Ej! Rozchmurz się...
- Jak mam niby się rozchmurzyć skoro straciłam wszystko co miałam?! Nie mam nic! Nie powinno mnie tu być! - nie wiadomo czemu wydarłam się na Kill' a.
- N-n- nie wiedziałem. - powiedział przybitym głosem basior.
- Ale Ty i tak tego nie zrozumiesz! Straciłam wszystko co się dla mnie liczyło! - po tych słowach wpadłam w rozpacz, zwinęłam się w kłębek, a twarz schowałam w futrze łap i zaczęłam płakać.
< Kill... powodzenia... Hormony jej warjują.... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz