- No dobra, dobra. - mruknęłam i spojrzałam w dół.
Cały czas opadaliśmy w otchłań nicości.
- Co jest? - spytał Em, podążając za mną wzrokiem.
- Nie wiem.
Skupiłam się na tym gdzie lecimy, a razem ze mną reszta. Granatowa otchłań wokół nas zdawała się nas ściskać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz