niedziela, 20 kwietnia 2014

Od Raven'a

Wychyliłem się ze swojej chłodnej, ciemnej nory prosto na poranne promienie słońca. Moje oczy nie przyzywczajone jeszcze do światła zapiekły mnie delikatnie, zaś ja zacząłem intensywnmrugać powiekami. Kolejny nowy dzień, a mi się nic nie chce, zresztą cała wataha wiedziała, że jestem leniem. Pogoda zapowiadała się ładna, ale mi nic się nie chciało. Moje łapy chciały się po prostu ugiąć, i położyć, a oczy zamknąć. Westchnąłem i zmusiłem je do ruchu, w końcu trzeba coś porobić. Postanowiłem, więc skierować się nad strumień, by tam włożyć pysk do wody i się rozbudzić. Ostre ciernie i inne przeszkody na mojej drodze kaleczyły mnie lekko, pozwalając mi się bardziej skupić na realnym świecie. Po dość krótkim czasie dotarłem do strumienia i uczyniłem co wcześniej zamierzyłem, a potem uniosłem mój łeb i łapczywie zacząłem łapać powietrze. Jako, że do moich ślepii spłynęło mi trochę cieczy to przez chwilę cały świat był rozmazany, ale gdy tylko się ustabilizował to zauważyłem, że nie jestem sam.
- Witaj. - zwróciłem się do postaci, stojącej w krzakach i bacznie mi się przyglądającej.
Czerwone ślepia wadery wpatrywały się we mnie intesywnie, a mózg zapewnie kalkulował czy warto odpowiedzieć.

< Samantha? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy