Bylam załamana... Ledwo trzymałam się na nogach. Strażnicy stwierdzili, że w takim stanie za bardzo im się nie przyda więc po pracowałam jakieś 4 godziny, a potem odesłał mnie do klatki. Nawet mnie nie skuli. Położyła sie w rogu pokoju i zaczęłam przypominać sobie całe zdarzenie. Po chwili usłyszałam czyjeś kroki. Za kratami stał Kill.
- Mogę tam wejść? - zapytam kulturalnie strażników.
- Oczywiście - odparł strażnik, a ja myslałam że zaraz wybuchnie.
- Zostawcie nas samych. - polecił strażnikom, a oni odeszli. - Ines... - zaczął, ale mu przerwała dając plaskacza w mordę. Nie jakoś super mocno, ale tak żeby zabolało.
- Jak możesz?! Jesteś okropny! Mówisz mi, że mnie kochasz i że chcesz być partnerem, a 2 dni później, co? Okazuje się, że to wszystko kłamstwo! A może mi jeszcze powiesz, że nie jesteś Kill! Albo że jesteś kosmita! Jak mogłam dać się tak oszukać?!
- Ines... Ja...
- Nie, Kill! - krzyknęłam, przerywając mu. - Nie chce Cię słuchać! Ani nigdy więcej widzieć!
< Kill? Trochę się zdenerwowała xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz