- Jakie? - warknąłem podejrzliwie.
Wadera już otwierała pysk, ale Kim skarciła mnie spojrzeniem i wyprzedziła ją, by spytać o to samo, ale o wiele łagodniej i z cudowną słodyczą w jej słowach.
- Co zgodziłabyś się zmienić?
- Może... - zaczęła.
Ale przerwał jej huk. Głośny, potworny huk.
< Kimmuś? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz