Wadera okropnie mnie denerwowała. Ale dzięki temu, że nie czułem bólu miałem nad nią drobną przewagę, ponieważ nie reagowałem na porażenie prądem. Orki zawlekły mnie oraz Ines do "działu wydobywania węgla", czyli ciasnego korytarza, w którym przeróżne stworzenia uderzały młotami i kilofami w ściany. Pokazały nam, gdzie znajdują się narzędzia i kazały zacząć prace. Spojrzałem na przyjaciółkę, która najprawdopodobniej wyczuła, że mam zamiar zrobić coś głupiego i patrzyła na mnie wzrokiem mówiącym "Nie wyjdziesz stąd, debilu". Gestem pokazałem jej, aby do mnie podeszła, jednak nie zareagowała. Wciągnąłem nosem powietrze i z dumnie uniesioną głową podszedłem do mojego kilofu. Wziąłem go do pyska i spojrzałem z nienawiścią na orków-strażników, skierowałem ostrze ku nim, a potem ruszyłem, niczym wściekły byk na czerwoną płachtę. Jednemu z nich wbiłem kilof w nogę, a potem pociągnąłem, tworząc dużą i głęboką ranę. Ork zaczął podskakiwać i złapał się za zranioną kończynę, a ja wykorzystałem tą okazję do ucieczki. Przebiegłem między strażnikami, którzy skupili się wokół zranionego kompana i znalazłem się w kopalni, w której byliśmy chwilę temu. Rozglądnąłem się wokół i nie miałem pojęcia, gdzie znajduje się wyjście z tego koszmarnego miejsca. Nagle zauważyłem małe drzwi i gdy podbiegłem do nich okazało się, że są otwarte. Zacząłem zbiegać schodami w dół, ale po chwili zatrzymałem się i spojrzałem za siebie. Nie chciałem zostawiać Ines, ale wiedziałem, że jeśli teraz wrócę to zostanę złapany, więc kontynuowałem bieg. Postanowiłem wrócić po nią, kiedy głowa Margaret znajdzie się daleko od jej tułowia, a łapy zostaną częścią mojej kolekcji. Właściwie, to zapoczątkują moją kolekcję kończyn. Zbiegałem po schodach już kilka minut i wreszcie zobaczyłem wyjście. Małe drzwi, takie same jak te na początku znajdowały się przede mną, a zza nich wydobywało się małe światło. Rzuciłem się na nie z impetem i poczułem, że leże na czymś twardym, zimnym i mokrym. Otworzyłem oczy i jedyne co ujrzałem co ciemność. "Pewnie jestem w kanałach" - pomyślałem.
<Ines? Kill jest zły, oj bardzo zły ;D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz