- Może. - stwierdziłem. Shervana musiała przyjąć do nas tę małą, tak dawno ja tego nie robiłem... Coraz bardziej ceniłem sobie samotność. - Dokąd idziesz, wadero?
- Przed siebie.
- Po zmroku nie jest tu zbyt bezpiecznie, Vendetto.
Wadera zatrzymała się.
- Kimże jesteś, by móc nadać mi imię? - spytała, patrząc mi w oczy. Naprawdę fantastycznie kłamała.
- Jestem Alfą tej watahy, Vendetto. - odpowiedziałem, bardzo mocno akcentując jej imię. - Jestem Emerged. Zechcesz pójść do jaskiń? Możesz poznać tam inne wilki. Może przywitają Cię cieplej, niż ciemność tego lasu.
Ruszyłem w dobrym kierunku.
<Vendetto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz