Poczułem dziwne ukłucie w sercu, gdy obserwowałem jak Kimmy całuje obcego basiora, a on czerwieni się jak burak. Jednak nim zdołałem się nad tym głębiej zastanowić i spróbować je zidentyfikować to nasz przeciwnik uciekł, a wadera popatrzyła na mnie swoimi paczadłami i spytała:
- Co robimy?
- Trzeba pomyśleć jak ją ominąć, a najlepiej przy okazjii złapać i wypatroszyć. - stwierdziłem i pazurem zacząłem coś bazgrać.
Coś co można, by uznać za mapę, gdyby nie brak moich zdolności artystycznych. Za pomocą słonia udało mi się do końca ją uzupełnić, zaś znajome punkty oznaczyłem skrótami i wskazałem jeden z nich.
- Tu jesteśmy, a tu... - przejechałem łapą na wschód. - ... są oni.
< Kim? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz