- Naszą watahą rządziła kiedyś para tyranów. To przez nich na pustyniach panowała wieczna zima.
Od dawna planowaliśmy bunt, ale kiedy dowiedzieli się o tym nasi dyktatorzy, zostaliśmy uwięzieni.
Byliśmy torturowani i głodzeni, a całej watasze obcięto racje.
Wtedy twoja siostra postanowiła nas uwolnić - tutaj pociągnął nosem. - ale zginęła, lecz my uciekliśmy. W nocy zaplanowaliśmy zasadzkę. Kiedy tyrani szli do zamku napadliśmy ich. Wywiązała się walka, podczas której twojej matce udało się zabić alphę.
Jego ciało zasyczało, i uniosły się z niego czarne opary. Dym ten zamienił się w głowę smoka, rozległ się pisk, i zobaczyliśmy, że mamy już wody po kostki. Po chwili mieliśmy jej aż po brzuch. Pustynie pokrywały się wodą. Uciekliśmy więc do tego ciepłego lasu, ale to nie był koniec kłopotów.
< Shervana? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz