Skupiłem się. Naszyjnik musi wytwarzać pole, które ma swoje granice, ale pewnie nie jest dokładny. Muszą, być jakieś dziury. Przynajmniej taką miałem nadzieję tworząc mój głupi czyn. Pełno drobnych kamieni unoszących się w powietrzu za sprawą mej mocy, a potem spadających w dół. Prosto na Alchemiczkę i wadery.
- Co? - zdziwiła się, zerkając do góry, ale potem rozbrzmiała śmiechem. - To nic nie da, jeszcze nie zauważyliście?
Jednak ja niemal wyczerpując całą swoją siłę, zauważyłem wyrwę. Nie wszędzie kamienie odbiły się od ściany.
~ Bariera nie jest pełna. ~ zawołałem do wadery, a potem odpłynąłem.
< Kim? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz