Zlokalizowałem łanię. Stała kilkanaście metrów od nas, żując trawę. Gestem nakazałem czekać Kimmy tutaj, kiedy to ja ustawiłem się z drugiej strony. Na jej znak wyskoczyłem zza krzaków a wystraszone zwierze pobiegło wprost na Kim, która była na to przygotowana, i ją zabiła przegryzając gardło.
<Kimmy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz