Szliśmy w głąb jaskini... Znów można było usłyszeć szmery, do których później dołączył odgłos kroków ale, jakiegoś naprawdę sporego zwierzęcia, tak więc szliśmy dalej. Szliśmy dość długo, kroki stawały się coraz głośniejsze a szmery zaczęły coraz bardziej przypominać warczenie i syczenie... Wilk? No chyba Ci się śni czytelniku... Idziemy, i idziemy aż nagle wyskoczyło przed nas to :
Moją jedyną reakcją było to że sparaliżowało mnie na sam widok zwierzęcia, którego nie dość że nigdy nie widziałam, to jeszcze się bałam...
<Kill?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz