Las. Zielony płomień. Głos... Ten głos, wciąż dźwięczy mi w uszach. Pełen mocy, potężny głos. Śni mi się to już od kilku dni. Zawsze tak samo. Na początku było to jak wspomnienie, ale bardzo niewyraźne. Teraz nie jestem pewna czy to wszystko wydarzyło się na prawdę, czy był to tylko sen. Powoli wstałam i wyjrzałam na zewnątrz. Słońce było już w pełni nad linią horyzontu, ale w lesie i na polanie otaczającej mój nowy dom wciąż unosiła się poranna mgła. Przeciągnęłam się i wyszłam , nie mogąc zapomnieć o tym głosie. Robiło się coraz cieplej, mgła znikała, a pierwsze ptaki zaczęły śpiewać na gałęziach pobliskich drzew. Wszystko budziło się do życia rozpoczynając nowy dzień. Rozejrzałam się dookoła. Poza linią cienia, którą dawało jedno z drzew, zauważyłam niewielki kwiat. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podeszłam do niego. Kiedy byłam bliżej zobaczyłam, że jest to stokrotka. Mała, uschnięta stokrotka. Usiadłam przed kwiatem.
- To co? Ty też zostałaś sama...- powiedziałam trochę do siebie, trochę do tej roślinki. Ostrożnie położyłam się i oparłam głowę na swoich przednich łapach. Mój nos prawie dotykał tej uschniętej stokrotki. Przymknęłam oczy i westchnęłam ciężko. Po chwili moje ucho drgnęło. Coś zaszeleściło cicho tuż koło mnie.Może ktoś idzie? Nie... Kto chciał by tu przychodzić? Kto chciał by przyjść do mnie... Powoli podniosłam zmęczone powieki. Gdy zobaczyłam co się dzieje od razu zerwałam się na równe nogi. Dookoła suchego kwiatu zebrała się zielona mgła. Ostrożne zbliżyłam głowę do rośliny. Mgła przeżedziła się. Patrzyłam jak sucha łodyga prostuje się, jak drobne listki nabierają soczyste zielonej barwy, jak płatki stają się biało-różowe. Po chwili miałam przed sobą piękną, żywą roślinę. Mgła całkiem znikła. Przypomniały mi się słowa ze snu: " Jestem duchem Exili'es, źródłem siły..." Źródło życia... Może to nie był tylko sen? Może to jednak zdarzyło się na prawdę?
~ ciąg dalszy nastąpi ; D~
< Czy mógł by ktoś dokończyć moje pierwsze opowiadanie? : \ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz