Z ulgą patrzyłam na bawiące się rodzeństwo.
- Co piwiesz na mały spacer? - zapytał Alex wyrywając mnie z zamyślenia.
- A wiesz, bardzo chętnie. - odparłam z uśmiechem.
Wyszliśmy z jaskini i udaliśmy się do lasu (i kurde zapomniałam sprawdzić nazwy lasu xd).
- Ahhh jak tu ślicznie!
- A no, ślicznie. - przytaknął basior.
Przebiegliśmy się kawałek drogą, gdy zza krzków wyskoczył obcy wilk...
Alexiaczku? Ktoś z watahy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz