Nie uwierzyłam w to co usłyszałam... Stałam tak sztywna jak słup soli aż do momentu gdy zrozumiałam że nie potrzebnie się pytałam. Tylko pogorszyłam sytuację... Przeze mnie teraz to wspomnienie będzie go dręczyło... W pewnym momencie uświadomiłam sobie że łzy spływają mi po policzkach, a obraz tego co Kill przed chwilą powiedział, miałam cały czas przed oczami...
- Kill... Ja... Ja przepraszam... - zabrzmiało to trochę dziwnie, zwłaszcza że według niego [chyba] nic nie zrobiłam - Po co się w ogóle pytałam? Teraz będziesz tylko czuł się gorzej... - Wstałam i, by już więcej mu o tym nie przypominać poszłam gdzieś w las... Sama już do końca nie wiem gdzie...
Basior został tam próbując odpędzić od siebie to wspomnienie... Dopiero po jakimś czasie zrozumiał że, po tym co powiedziałam, poszłam... Uniósł lekko łeb i rozejrzał się w około... Już od jakiegoś czasu był sam...
<Kill?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz