Szłam przez las póki nie usłyszałam wołania basiora. Zatrzymałam się i postanowiłam że pójdę w jego stronę... W końcu stanęłam przed nim z lekki poczuciem winy wręcz, wypisanym na twarzy nie mogąc nic z siebie wykrztusić... Teraz i ja miałam przed oczami to co się wtedy stało... Tego... Tego nie można wyrzucić z pamięci... Trochę czasu tak na siebie patrzyliśmy...
< Kill? Brak weny :v >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz