czwartek, 3 lipca 2014

Od Ran'a

Ciemność.
Ciemność, ciemność, ciemność, i jeszcze raz ciemność!
Nic nie widzę. To fakt. Nie z wyboru. No, oczywiście, znów gadam do siebie, ale inne wilki mnie unikają. Boją się mojego ''kalectwa''. Jakkolwiek nie utrudnia mi ono zbytnio życia. Jakie to dziwne, że nawet będąc ślepym wiem, gdzie akurat jestem, gdzie są przeszkody, oraz jakie. Czuję ich ukrytą melodię, ukrytą pieśń. Każdy ją ma. Drzewa powolną, cichą, kamienie niemal niedostrzegalną. A każdy wilk ma pieśń żywą, głośną, ale zależnie od charakteru wesołą, bądź smutną. Ja mam smutną. Czuć w niej moją rozpacz. Mam ochotę uciec. Co mnie trzyma? Myśl o tym, że być może komuś będzie mnie brakować. Ran, ogarnij się, nikt nie kocha kalek. A może jednak? Zamknij się, to niemożliwe. Mój wewnętrzny głos mnie nie lubi. W sumie kto mnie lubi? Nikt. Mam jakichś przyjaciół? Nie. Dziewczynę? Nie. Jestem Ran. Ślepiec bez szansy na swoje 5 minut. Dziwię się, jak to możliwe, że ciągle egzystuję. Może to kara od kogoś z góry, za jakiś zły uczynek moich przodków? Być może. Pewności nie mam. Ale wiem jedno - nie zasługuję na to. Oho, ktoś wchodzi. Ktoś? Chyba ktosia.

< Jakaś dziewczyna dokończy i pocieszy marudę? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy